
Najpiękniejsza chwila u kobiety, jedyna, w której zdolna jest stworzyć owo upojenie duszy, o którym mówi się zawsze, a którego doświadcza się tak rzadko, to ta, kiedy przekonani o jej miłości, nie jesteśmy jeszcze pewni jej ustępstw.


Miłość dba nie o to, co jest, co się zdarza w tej chwili, ale o to, co nadejdzie. Kiedy zadowala bieżąca chwila, beztroska o chwilę następną – nie ma już miłości. Miłość jest ciekawością tego, co się stanie, nie zaś przyjmowaniem tego, co się dzieje.


Kochaj mnie nieprzytomnie, Jak zapalniczka płomień, Jak sucha studnia wodę. Kochaj mnie namiętnie tak jakby świat się skończyć miał.

Dzięki miłości, i tylko dzięki niej, dokonuje się najściślejsze zespolenie egzystencji i esencji, to jej udaje się pogodzić od razu, całkowicie harmonijnie i bez dwuznaczności, te dwa pojęcia, które poza nią pozostają zawsze niepewne i wrogie. Mówię oczywiście o miłości w pełni jej mocy, trwającej całe życie, takiej, która godzi się za swój przedmiot uznać tylko jedną istotę.



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz