sobota, 10 maja 2008

Rodzina Czarownicy

Wolałbym cię rozśmieszyć, ale nie mam czym,Choć uśmiech na twej twarzy jest rzeczą najmilszą;Widać odbiegł mnie płochy i wesoły rym,Struny beztroskiej lutni pozrywane milczą.

Już czuję tylko obłęd, już widzę tylko klęskę - Zdejm ze mnie swe uroki, uroki czarnoksięskie!

[.....Ale jutro będę trzeźwy, a pani, madam, nadal będzie brzydka.....]

O większego trudno zucha, jak był Stefek Burczymucha,- Ja nikogo się nie boję! Choćby niedźwiedź...to dostaję! Wilki?....Ja ich całą zgraję pozabijam i pokraję! Te hieny, te lamparty to są dla mnie czyste żarty!.....


Siedzisz sobie dymek pykasz A twe płuco wolno znika. Nie bądź leniem rzuć palenie, Bo zostanie z płuc niewiele. Chodzisz, palisz, wszystkich trujesz I nikogo nie żałujesz. Mówią: "Spalić peta, To najlepsza dieta" Lecz ja w to nie wierzę Jeżdżę na rowerze!....Szczęśliwy, kto w twych oczu przegląda się niebie, Szczęśliwy dwakroć, kto wzdycha do ciebie, Lecz najszczęśliwszym tego ja ocenię Co swoim twoje obudził westchnienie....



Brak komentarzy: